czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział XIII

Hej :) 
Na wstępie chcę rzec, że ten rozdział może być nieodpowiedni dla pewnych osób(+18  :D). Od razu mówię, że nie umiem pisać "takich" rozdziałów. Nie jestem w tym dobra.
Również przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale byłam na wakacjach u cioci (woj. małopolskie). Przez ten weekend  nic się nie pojawi, ponieważ są urodziny mojej mamy i roczek mojego siostrzeńca ;)
Zapraszam do lektury c;
                                       ***
Jego niebieskie tęczówki niepewnie badają moją twarz.
- Mary, czy na pewno tego chcesz? - Pyta.
Nie mogę zrozumieć o co mu chodzi. Czego chcę? Po dłuższym namyśle już wiem.
- Tak. - Szepczę.
Peeta uśmiecha się.
- Kocham Cię. - Mówi.
Po chwili delikatnie muska wargami moją szyję, a mnie ogarnia dziwne ciepło, którego jeszcze nie zaznałam. Z każdym pocałunkiem Peety, moje ciało zaczyna przyjmować po kolei dawki uczucia, które każe mi coraz bardziej przybliżać się do blondyna. Błękitnooki delikatnie podnosi mnie do pozycji siedzącej i sprawnym ruchem rozpina zamek znajdujący się z tyłu sukienki, którą nadal mam na sobie. Moje dłonie automatycznie chwytają za małe guziczki na koszuli chłopaka. Niestety mam problem. Peeta chichocze.
- Pomóc Ci? - Pyta odsuwając moje dłonie.
 Po chwili koszula zostaje rozpięta. Powoli zdejmuję z niego ubranie. Moje zimne dłonie dotykają rozpalonej skóry chłopaka. Peeta chwyta moją twarz i całuje mnie namiętnie. Ponownie zapominam o wszystkim i delektuję się smakiem ust blondyna. Górna część sukienki zsuwa się ze mnie ukazując mój stanik. Nie czuję wstydu ani zakłopotania. Przecież to osoba, którą kocham. Za którą chcę oddać życie. Peeta  nieśmiało dotyka zarysu moich piersi, a mnie przechodzi dreszcz. Nikt nie dotykał mnie w taki sposób. Blondyn zbliża się ustami do mojego obojczyka, całuje go i schodzi coraz niżej. Pod wpływem ciężaru chłopaka opadam na miękką pościel.  Łapię błękitnookiego za ramiona z powodu przybycia kolejnej fali gorąca. Teraz ja chcę aby poczuł to samo co ja. Moją lewą nogę oplatam na biodrze blondyna i przeważam go ruchem mojego ciała. W tej chwili to ja mam nieograniczony dostęp do blond czupryny. Widząc jego zaskoczoną minę postanawiam działać. Ponownie rozkoszuję się ustami chłopca. Po dłuższej chwili schodzę coraz niżej i małymi, krótkimi pocałunkami częstuję Peetę. Na moich plecach pojawiło się ciepło, które jest emitowane przez dłonie blondyna. Uśmiecham się pod nosem i ręką przejeżdżam po mięśniach brzucha błękitnookiego. W tym samym czasie z jego gardła wydobywa się cichy jęk. Palcami dotykam klamry od paska do spodni, całując tors Peety.  Chłopak łapie mnie i znów znajduję się na łóżku. Blondyn zsuwa ze mnie pozostałość sukienki. Nasze usta łączą się, a języki pogrążają się w wspólnym tańcu. Nieświadomie oplatam tors Peety nogami, podnosząc przy tym biodra. Chłopak wsuwa swoje ręce pod moje plecy i rozpina mój biustonosz. Natychmiast znajduje on się na podłodze obok innych rzeczy. Jego ręka delikatnie obejmuje pierś, a z mojego gardła wydobywa się pomruk pomieszany z jękiem. Ponownie moje ręce sięgają do spodni Peety. Tym razem pozwala mi na rozpięcie paska. Po kilku sekundach spodnie znikają z nóg chłopaka. Nie chcę już dłużej czekać. Jestem gotowa na to, aby oddać się Peecie. Blondyn pozbawia nas bielizny. Teraz już nic nie może nam przeszkodzić. Chłopak częstuje mnie pocałunkiem i wbija wzrok w moje oczy. Otwiera usta, ale ja przerywam mu kiwnięciem głowy.  Po chwili czuję tą bliskość, której tak me ciało pragnęło. Chwilowy ból ustępuje rozkoszy. Peeta jest bardzo delikatny i czuły. Jego ruchy stają się coraz szybsze. Samoistnie z mojego gardła wydobywa się jęk szczęścia. Słyszę również ciche posapywanie blondyna, które jest kierowane wprost do mojego ucha. Nasze palce splatają się ze sobą, a wargi błękitnookiego wielokroć muskają moje. Nasze oddechy stają się coraz szybsze. Kolejne fale gorąca zalewają moje ciało z podwojoną siłą. Światło, które bije prosto z okna, rozświetla nasze twarze. Peeta ma zarumienioną twarz, tak jak i szyję, a jego zaciśnięte powieki uniemożliwiają mi zobaczenia tego błękitu, który tak kocham. Zaciskam palce, zgniatając przy tym rękę chłopaka. Mój krzyk wypełnia całą sypialnię. Peeta chyba ma dar czytania w myślach i przyspiesza ruchy bioder, które powodują, że moje ciało zaczyna eksplodować. Nasze jęki współgrają ze sobą. Blondyn oddycha ciężko, tak samo jak ja. Niekontrolowana siła wygina moje plecy w łuk, a  struny głosowe wykrzykują jego imię. Nagle fala ekstazy przepływa przez nasze ciała, powodując, że drżę. Błękitnooki wsuwa rękę pod me plecy, przyciągając do siebie. Błyskawicznie czuję jak eksploduje we mnie. Peeta opada na mnie ciężko dysząc. Leżymy tak już dosyć długo. Chłopak wreszcie podnosi się na jednej ręce, która drży.
- Mary... 
Po raz kolejny słyszę swoje imię w ciągu tej nocy. Zamykam jego usta pocałunkiem, którym chcę podziękować za tą wspaniałą godzinę. Leżymy teraz wtuleni w siebie, uspakajając swoje oddechy. Nasze nosy stykają się ze sobą, a ja uśmiecham się.  
Jeszcze nigdy nie było mi tak dobrze.

http://i2.pinger.pl/pgr264/a0c219f80026de9d53712596


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz