piątek, 6 czerwca 2014

Rozdział VIII

Dzisiaj jest ten dzień w którym będę mogła popisać się swoimi umiejętnościami przed organizatorami.  Boję się choć już rozmawiałam o tym z Peetą na treningach. Pocieszał mnie i powtarzał abym się nie przejmowała i że wszystko będzie OK.  Próbuję w to uwierzyć ale będzie ciężko.  A jeśli dostanę napadu złości przed organizatorami?   Jeśli coś mi nie wyjdzie?  Cholernie się boję.  Przynajmniej mam obok siebie Peetę  i to On dodaje mi otuchy.  A gdyby na Dożynkach został wylosowany inny chłopak zamiast Peety?  Jak bym sobie wtedy poradziła?  Przynajmniej  wtedy Peeta byłby bezpieczny i dalej żył,  możliwe, że byłby z Katniss ale gdyby nie ten chłopak, nie wiem jakbym poradziła sobie z tym ciężarem jakie są Igrzyska. Nie wiem jak On sobie radzi. Przy nim i przy jego pocałunkach zapominam o tym koszmarze co nas czeka. Teraz razem z Peetą jesteśmy w drodze na salę. Przez te ostatnie trzy dni wiele się nie wydarzyło. Ciągle się szkoliliśmy. Peeta doradził mi abym zaprezentowała swoje umiejętności łucznicze. W sumie to nie jest taki głupi pomysł, z łukiem radzę sobie całkiem nieźle ale czy to wystarczy abym dostała dość dużo punktów aby zwrócić uwagę na sponsorów? Dochodzę do wniosku, że wszystko wyjdzie w 'praniu'.  Dotarliśmy przed salę i zajmujemy ostatnie miejsca. Rozglądam się po korytarzu. Wiele trybutów jest zestresowanych. Zdążyłam to zauważyć po nerwowych gestach, przecieraniu dłoni oraz po kropelkach potu pojawiających się na czole niczym rosa. Mając obok siebie Peetę jestem niewiarygodnie spokojna chociaż w  mojej głowie dzieje się niezły mętlik. Siedzę  w ciszy. Tak bardzo potrzebuję jakiejkolwiek rozmowy. Jednak na mojego towarzysza nie mogę liczyć. Widzę jak Peeta jest skupiony i nie chcę przerywać mu zapewne, poważnych rozmyślań. Postanawiam więc, po raz kolejny, porozglądać się po korytarzu. Widzę jak dziewczyna z Trójki wchodzi na salę po swoim towarzyszu. Czyli jednak będę ostatnią trybutką jaka wejdzie na salę. Mam mnóstwo czasu na rozmyślanie o moim planie.
-  Zestresowana? 
Odwracam się w jego stronę. Widzę skupienie w jego oczach. 
- Na razie nie. - Odparłam.
- Ja też ale zaczynam się niepokoić, czy aby na pewno prezentacja kamuflażu ich zachwyci.
- No wiesz to zależy od ich nastroju. Mogą być potem znudzeni albo coś w tym stylu. - Oparłam łokcie na kolanach, a pięściami podtrzymuję brodę. - Możesz również pokazać też coś innego po kamuflażu jak władanie mieczem. Tak, z mieczem sobie bardzo dobrze radzisz. - Spojrzałam na niego. Uśmiechnął się. 
-  A ty oprócz łuku mogłabyś pokazać też rzucanie nożami albo omijanie przeszkód lub rozpoznawanie roślin. W tym jesteś dobra. 
- Dzięki za radę. - Odwzajemniłam uśmiech. - Niech los zawsze Ci sprzyja. - Zaśmiałam się.
Nie usłyszałam odpowiedzi ale w zamian dostałam całusa w policzek. Uśmiechnęłam się i odwzajemniłam się tym samym. Wszystko by było piękne gdyby nie tylko obecność pozostałych trybutów. Na szczęście nikt nie zauważył naszej czułości. Po dłuższej chwili słyszę męski głos wydobywający się z głośników: "Peeta Mellark". Zaskoczona patrzę na Peetę. On również nie zdawał sobie sprawy  z tego jak szybko ten czas minął.  Łapię go za dłoń.
-Kamuflaż i miecz. Dasz radę. - Uśmiecham się.  Próbuję dodać mu otuchy. 
- Nie dziękuję. - Słyszę w odpowiedzi.  
Obdarowałam Peetę pokrzepiającym pocałunkiem. Widzę jak jego sylwetka ginie za wielkimi drzwiami. Próbuję racjonalnie myśleć.  "Najpierw łuk,  potem noże". To zdanie powtarzam przez cały czas. Nie mogę odpędzić od siebie złych myśli.  Chcę przestać. Po całym korytarzu natychmiastowo rozniósł się głos: "Mary Morrison". Czuję jak moje mięśnie odmawiają mi posłuszeństwa. Pot natychmiast pojawia się na moim czole. Przełykam głośno ślinę, która nie wiem skąd nagle się pojawiła.  Wstaję,  otrzepuję się,  wyprostowuję się.  Chyba jestem gotowa. Idę niepewnym krokiem.  W uszach słyszę tylko dźwięk moich kroków.  Docieram tam. Widzę rozsiane po całej sali stanowiska.  Omijam je wszystkie i idę wprost pod  lożę dla organizatorów.  
- Pani Mary Morrison. Ma pani 10 minut na prezentację swoich umiejętności.  
Seneca Crane. Jego głos jest poważny i jakby znudzony... 
Podchodzę do stanowiska z kamuflażem. Biorę małą szmatkę. Kieruje się na stanowisko z łukiem. Naciskam przyciski na małym panelu sterowania.  Nie wiem dlaczego to robię.  Jednak jestem zbyt pewna siebie. Nie pewnie związuję szmatkę wokół mych oczu.  Biorę łuk do ręki i kołczan na ramię.
Zaczynajmy to cholerne przedstawienie. 
Opieram się tylko na moim słuchu i intuicji. Słyszę drgnięcie z mojej lewej strony.  Natychmiast strzelam w tamtym kierunku. Odgłos wbitej strzały roznosi się po sali.  Uśmiecham się do samej siebie.  Świst z prawej. Strzał.  Czuję jak pot spływa po moim ciele. Intuicja podpowiada mi  abym się schyliła. Robię to. Słyszę jak coś przelatuje mi nad głową. Dwa drgnięcia z tyłu. Dwa strzały. Dwa odgłosy zapowiadające sukces.  
Nic już nie słyszę. 
Koniec.  
Zostało mi jeszcze około pięciu minut. Zrywam szmatkę na szyję. Odkładam łuk i biegnę do stanowiska z nożami.  Znów zakładam moją  "opaskę".  Biorę do ręki cztery perfekcyjnie wyprofilowane noże.  Pierwszy rzut. Nie celny. 
Cholera.
Drugi nóż.  Drugi rzut. Celne trafienie.  Trzeci strzał. Celny. Czwarty rzut. Jednak nie trafiam w manekina. Trafiam w reflektor obok. Odgłos szkła huczy mi w głowie.  Zdejmuje opaskę. Uśmiecham się.
Jeszcze dwie minuty.  
Zrobię coś co na pewno im się nie spodoba.  Biorę farbę z stanowiska kamuflażu.  Na samym środku sali, na podłodze kreślę wielkie litery.  Zaczynam się śmiać. Kieruję się do wyjścia. Kątem oka patrzę się na lożę.  Wielkie zdziwienie pojawia się na oczach organizatorów.  W myślach dalej powtarzam zdanie, które napisałam.
"MAM W DUPIE WAS I WASZE IGRZYSKA".

3 komentarze:

  1. WRESZCIE! Nie mogłam się doczekać... <3 Pisz więcej prooooszęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęe... I plis rozwiń trochę akcję pomiędzy Mary i Peetą XD Super rozdział, czekam na więcej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje i przepraszam :D ja sama sie zdziwiłam, że już tak dawno nie dodawałam notek. Na szczęście rok szkolny się kończy i będę miała więcej czasu. :)

      Usuń
  2. Aaaa i zostałaś nominowana przeze mnie do nagrody!
    http://mortalmasterwenadimon.blogspot.com/2014/06/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń